Będziesz więcej pracował!!!

Praca – jeden z czynników wyznaczających jakości naszego życia. Od jej wynagrodzenia zależy min. nasz byt na tym „łez padole” … Nie od dziś też wiadomo, że im ktoś więcej pracuje, tym więcej ma, dorobić się można nawet samego garba. Są też tacy, którzy nie pracują, żyją z pracy dorywczej, i mają się dużo lepiej, niż ci, co zapiepszają na „łańcuchu” etatu, a Państwo dopłaca im co miesiąc. Inni jeszcze żerują na pracy innych, na tzw. „kleszcza”, wychodzą na tym najlepiej – pracodawcy. Są jeszcze tacy, którzy rządzą, ale są na smyczy swoich pracodawców, są pomiędzy relacją kleszcz-ofiara.

Gdzie tkwi tajemnica sukcesu?
Nowoczesne społeczeństwo powinno być mobilne, co szybko i łatwo, bezboleśnie, pomoże mu w zmianie pracy, co dzisiaj nie jest jednak takie oczywiste. Pozostaje lęk przed zmianą i czymś nowym. Porady, że wszystko będzie dobrze, a zmiany wyjdą tylko nam na lepsze, nie zawsze  mogą okazać się prawdziwa. I wtedy co?? Jesteśmy w czarnej d…, szukamy dalej??
Jest szansa, że w końcu znajdziemy zajęcie, które da nam satysfakcje, kasę i trochę czasu, żeby z niej korzystać.
Patrząc na nasze polskie przysłowia, „cudze chwalicie, swego nie znacie”, „nie chwal dnia przed zachodem słońca”, „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”, nie nastawia optymistycznie do chęci zmian. Już o zmianie pracy nie mówiąc.

Czyli jak już wiemy, że pracy nie zmienimy, bo mamy stracha, podwyżki nie dostaniemy, a na jakąś nagrodę nie zasługujemy, bo to, wg nas,  za duży wkład czasu i nakładu, do korzyści, jakie ewentualnie możemy z tego uzyskać, a i gwarancji nie ma, że ktoś doceni nasze zaangażowanie, zaczynamy powoli akceptować swoje marne położenie – tak mniej więcej między młotem, a kowadłem – beznadziejne. Ważny w tym momencie jest materiał, ważne też, żeby był twardy, trudny do zgniecenia.
Nie ma jednak sytuacji bez wyjścia – trzeba podjąć jakieś radykalne kroki. Dochodzimy wtedy do wniosku, jak już to kiedyś słyszałem, NO RISK NO FUN, zabawa była fajna, źle się to jednak skończyło, ale jakiś punk zaczepienia trzeba mieć, a chyba ten najlepszy, najwyżej się tylko dobrze ZABAWISZ!

Dzisiaj możliwości jest wiele, ofert pracy coraz więcej, faktycznie, od czegoś trzeba zacząć.  Jak to mój znajomy (powiedzmy współpracownik) mówi, „jedz małymi łyżeczkami, a jak nauczysz się jeść, zmień łyżkę”. Nie, nie jest Chińczykiem, Japończykiem, nigdy tam nie był na wycieczce, jednak ciężko pracuje, narzeka, ale to co robi dalej ciągnie – nie ma innej opcji, za dużo jest od jego pracy uzależnionych ludzi. Nie, nie zmienił łyżeczki, może nie potrzebuje, nie ma innej perspektywy, spojrzenia, …
No to zacznijmy od małej łyżeczki, spróbujmy czegoś dodatkowego, nowego, zdobędziemy nowe doświadczenia, otworzą się nam nowe możliwości, a efektem ubocznym, tak dzisiaj pożądanym będzie kasa, ukochana nasza KASA.  Nie ważne ile, ważne, że zmienimy punkt widzenia, perspektywę, spojrzymy na to co robiliśmy do tej pory i … , mam nadzieję, że stwierdzicie w końcu, „jak ja do tego czasu marnowałem czas”. No i oczywiście, bardzo wzbogaci to wasze CV (życiorys).

Możliwości, możliwości, możliwości – bez nich nic nie zmienimy. Żeby je poznać, trzeba zaryzykować, w najgorszym razie naszym wolnym, cennym dla nas, czasem, potem możemy podejmować trudne decyzje i decydować, co chcemy zostawić, a co odstawić. A może zostawimy obie? Wszak nie ma sytuacji bez wyjścia, mamy już alternatywę, nieprawdaż??
A trudną sytuacją zawsze możemy podjąć – później.

Dzisiaj właśnie usłyszałem: „Będziesz więcej pracował , albo cię zwolnię.” No i co? Podjąłem wyzwanie, będę pracował więcej, nie byłem gotowy mentalnie na tę drugą opcję, ale teraz mam alternatywę, to nie jest dla mnie sytuacja bez wyjścia.
Mam ten komfort psychiczny, za stary jestem na zastraszanie, a nie chciałem też odsłaniać wszystkich kart, zostawiając sobie możliwość powiedzenia: Szach-Mat, Poker, Makao i po makale, ….
Kiedy to wykorzystam?? Na razie nie widzę takiej potrzeby.
Wyzwanie, to wyzwanie. Zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzień.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.